Leica M10-R

Goliat kontra Goliat czyli wyższość Leica M10 Monochrom nad Leica M10-R lub odwrotnie…?

Dziwny ten tytuł, ale idąc za przysłowiami, tak jest w rzeczywistości. Wszystko zależy od tego do jakich celów zamierzamy używać aparat. Może nie celów, a jakie zdjęcia chcemy robić? Nie chodzi mi konkretnie o te dwa modele: Leica M10-R i Leica M10 Monochrom, a ogólnie, o nasze wybory sprzętowe.

Dawno temu znajoma poprosiła mnie o „doradztwo sprzętowe”, jaki aparat ma kupić? Moje pytanie było w następstwie naturalne, a do czego, co będziesz fotografowała? Odpowiedź padła równie tradycyjna co pytanie – wszystko, tak „rodzinnie” wakacje itp.
Jako, że były to czasy „przed-smarfonowe” zaproponowałem Nikona D90 z „kitowym” obiektywem 35-70. Aparat został kupiony, znajoma zadowolona. Wykazałem się! Za miesiąc, mniej więcej, dzwoni całkowicie zawiedziona – nie mogę robić zdjęć, nie wychodzą, aparat jest duży i nieporęczny!
Okazało się, że moje potrzeby sprzętowe były całkowicie różne od potrzeb mojej znajomej. Wybrałem aparat dla siebie, nie dla niej. Nikon D90 pewnie do dziś leży gdzieś w szafie?

Podobnie z Leica M10-R i Leica M10 Monochrom.

Przy wyborze powinno paść pytanie, jakie zdjęcia będziemy robić? „Uniwersalne” jak moja znajoma, czy może oczekujemy od zdjęć czegoś więcej? Czy już „dorośliśmy” do czegoś więcej w zdjęciach?

I zaczynam wchodzić na „grząski grunt”. Jeżeli ktoś uznał, że jego zdjęcia zasługują już by mieć to „coś”, powinien pomyśleć o aparacie, który da to „coś”. Tak, wiem, „nie aparat robi zdjęcia”. Parafrazując kolejne przysłowie – aparat pomaga je zrobić. I Monochrom ma to „coś”.

Leica M10-R, zdjęcie przed i po konwersji w LR.
M10-R vs. Leica m10 Monochrom

Wracając do bohaterów, właściwie to chyba bohaterek? Aparat to „on”, ale Leica M10-R to już „ona”?⚡️

O modelu Leica M10 Monochrom już pisałem wcześniej, teraz nic nowego nie odkryłem. Występ Leica M10-R to premiera. I jak na premierę przystało, marketing typu „Leica M10-R. Jakość obrazu odkryta na nowo”, pominę. Zapowiadało się super. Wyszło, no nie wiem – interesująco?

Leica M10 Monochrom i Leica M10-R

Ideą tekstu ma być bezpośrednie porównanie bliźniaczych aparatów. „Czarno – białego” i „kolorowego”. Czy fotografując aparatem „kolorowy”, po konwersji, otrzymamy takie same lub podobne pliki czarno – białe jak z aparatu „czarno – białego”?

Monochrom vs. M10-R, przysłona f/4

I tak i nie jednocześnie. Okazuje się, że końcowy efekt całkowicie zależy od warunków pogodowych, w których fotografujemy. To znaczy od czułości, którą w takich warunkach wybierzemy.
Specjalnie wybrałem las: szaro, buro, ponuro, mgliście, deszcz wisi w powietrzu. Jednym słowem – jesień. Wszystkie zdjęcia robiłem przy wartości 3200 ISO. Obiektywy Leica Summicron-M 50/2 i Zeiss Planar 50/2. Później możemy też dyskutować, który obiektyw jest lepszy lub daje ciekawszy obraz?

Efekty? Jak napisałem wcześniej – interesujące.

Leica M10-R to bardzo dobry aparat, niestety tak jak wszystkie inne „40 milionowce” obarczony „cechą nadmiaru”. 40 milionów pikseli w matrycy 24×36 to już, lub jeszcze, za dużo. Przy 3200 ISO obraz niestety „pływa” co bezpośrednio odbija się na ostrości i przejściach tonalnych. „40 milionowce” pracują genialnie do około 1600 ISO. Tak jest i tyle. Niżej będzie przykład dla 400 ISO.

Leica M10 Monochrom zachowuje się dużo lepiej. Są półtony i wszelkie odcienie szarości. Mimo tego, że zaczynamy już widzieć lekkie rozmycia spowodowane ustawieniem ISO na 3200.

Przypominam, że fotografując Monochromem tradycyjne filtry barwne do fotografii czarno – białej działają! Tak jak w czasach analogowych. Klasycznie, dla lekkiego zróżnicowania szarości używaliśmy np. żółtego, a dla mocnego przyciemnienia nieba – czerwonego.

Pliki z aparatu Leica M10-R konwertowałem w LR, bez żadnych specjalnych zabiegów. Kliknąłem „v”. Najprostsza konwersja z możliwych.

Każda scena to cztery zdjęcia. Dwa z aparatu Leica M10-R (Summarit-M i Planar). Dwa z aparatu Leica M10 Monochrom, również dwa obiektywy. Mogą się różnić lekko się od siebie kadrami. Nie chciało mi się rozstawiać statywu choć go miałem. Tu link do plików „raw”, tak dla chętnych. Przypominam tylko o prawach autorskich.

Zdjęcia zrobione Summicronem-M 50/2, Leica M10 Monochrom i Leica M10-R
Ta sama scena, tym razem Zeiss Planar 50/2

Porównanie jakości przy czułości matrycy ustawionej na 400 ISO.

Leica M10 Monochrom
Leica M10 Monochrom
Leica M10 Monochrom
Leica M10-R, drugie zdjęcie to konwersja w LR

Przy stosunkowo niskich ustawieniach, do 1600 ISO, można już dyskutować nad wyższością jednego czy drugiego. Czy lepsze pliki czarno-białe są z aparatu Leica M Monochrom? A może z Leica M10-R jednak? Według mnie jednak Monochrom wygrywa, ale…? Tu już jest ogromne pole do popisu dla „konwertujących”. Aplikacje typu Silver Efex Pro (to mój ulubiony sposób konwersji), kontrolowana desaturacja, Lab, itp. Każdy z nas ma swoje ulubione.

Konwersja przy użyciu programu Silver Efex Pro.

Pliki oglądane na monitorze to tylko „podgląd techniczny”. By całkowicie rozstrzygnąć wątpliwości trzeba drukować. Tylko przyzwoita odbitka jest w stanie pokazać różnicę. W ogóle, zdjęcia powinniśmy drukować, robić odbitki. Niestety łatwość „ery cyfrowej” pozbawiła nas pewnych przyjemności, a oglądanie papierowych zdjęć do takich przyjemności należy. Tak jak oglądanie albumów fotograficznych.

Tak więc, osobiście skłaniam się do Monochroma. Tym bardziej, że używając filtrów do fotografii czarno białej w dużym stopniu upraszczamy sobie późniejszą, ewentualną postprodukcję.

Na koniec i trochę przy okazji, Summicron-M 50/2 vs. Zeiss Planar 50/2

Bliźniacze obiektywy, złośliwi mówią, że Planar to lepsza kopia Summicrona? Czy kopia, nie wiem, ale obrazek z Planara podoba mi się bardziej, przysłona f/11.

I tradycyjnie, co byśmy zrobili bez Leica Store Warszawa 🙂

Podobne wpisy