List do chłopca z latarką Grzegorz Dembiński

List do chłopca z latarką – Grzegorz Dembiński

Należę do kręgu czytających osób, jeszcze czytających. Czytam głównie na czytniku. Ale książki fotograficzne kupuję i czytam po bożemu, jak dawniej, ciesząc się zapachem farby drukarskiej, szelestem kartek i obrazami spływającymi z nich gdzieś w przestrzeń, gdzie mogą być pochwycone przez oczy albo porzucone w obojętność.
Ostatnio zakupiłam książkę, obok której nie mogłam przejść obojętnie. Może dlatego, że byłam przygnieciona ostatnio oglądaniem fotografii dosłownej i gdy wpadłam znienacka na zdjęciową opowieść poetycką, zakochałam się w tej książce – „List do chłopca z latarką” Grzegorza Dembińskiego.

Jest to opowieść o niepełnosprawnym chłopcu (z trisomią) – synu autora. Nie jest to opowieść dokumentalna. Nie jest to reportaż do druku, gdzie można by się spodziewać obrazków pokazujących problemy.
Ojciec, zawodowy (a więc i świadomy) fotograf, odłożył na półkę znane klisze i sfotografował po prostu miłość i to po swojemu. Odkrywa ją wpuszczając nas, do świata małego chłopca za pomocą latarki, która była dla chłopca okolicznościowym prezentem.
Króciutki tekst na końcu książki opisuję historię tej latarki i rolę, jaką jej światło odegrało w budowaniu opowieści fotograficznej. Na marginesie – tekst także bardzo dobrze napisany.

Dlaczego książka „List do chłopca z latarką” tak mnie wzruszyła?

Od 8 lat współpracuję z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie w Ośrodku Wsparcia Partnerzy. Wiem, jak trudno jest czasami znaleźć jakąś nić porozumienia z nimi, jak hermetyczny potrafi być ich świat. Przed pandemią mierzyłam się z tym problemem co tydzień na warsztatach terapii zajęciowej. W lockdownie tych zajęć mi brakuje! Im chyba też, sądząc po kontaktach, jakie zachowaliśmy.

Mam różne doświadczenia z ich fotografowaniem. Mój ośrodek często prosi o zdjęcia lub filmiki. Robię je, bo taka jest potrzeba, na użytek PR ośrodka. Czasami zdarzają się zdjęcia niezwykłe. Mam problem ze sobą, gdy wpada mi do głowy myśl, żeby pokazać je poza ośrodkiem. Jeszcze tego nie zrobiłam. Dlaczego? Bo moim zdaniem byłoby to nieuczciwe wobec moich podopiecznych. Cel tych zdjęć był inny niż własna promocja.

Kilka lat temu widziałam zdjęcia, które mną wstrząsnęły, które wręcz ośmieszały osoby z zespołem Downa, a fotograf był z siebie i efektu bardzo zadowolony, bo prasa, telewizja, wywiady…

Jak ta uwaga ma się do tej książki? Nie mam poczucia, że ojciec promuje się na nieszczęściu syna. Nie mam poczucia, że ojciec obnosi się ze swoim nieszczęściem w rodzinie. Mam poczucie, że ojciec wpuścił nas na chwilę do swojej rodziny i pokazał, jak niepełnosprawny syn uczy go miłości. Te zdjęcia są notatkami o niezwykłości zwyczajnego życia, jeśli tylko znajdzie się zaczarowana latarka, w odpowiednich (niezwykłych) rękach.
Notatki zebrane do kupy w postaci książki są listem dla syna, ale i dla nas z przesłaniem: miłość jest piękna!

Zapraszam również do przeczytania również artykułu o Ralphie Gibsonie.

LIST DO CHŁOPCA Z LATARKĄ | GRZEGORZ DEMBIŃSKI
100.00zł
Tytuł: List do chłopca z latarką
Autor: Grzegorz Dembiński
Projekt graficzny: Ania Nałęcka-Milach / Tapir Book Design
Wydawca: Grzegorz Dembiński & PIX.HOUSE
Miejsce wydania: Poznań
Format: 224 x 167
Ilość stron: 74
Język: polski
Okładka: twarda

Podobne wpisy