Aparat fotograficzny Sony a7

Sony a7 – najlepszy pełnoklatkowy bezlusterkowiec w 2019 roku?

Sony a7 – cyfrowy klasyk

Skąd taka teza dla Sony a7? Dla wielu, a właściwie dla 99% fotograficznej populacji, absurdalna. Dlaczego aparat, który ma już 6 lat, technologiczna prehistoria, doczekał się w prostej linii dwóch następców, ma być najlepszy? Przecież to szmelc, zabytek, muł i wół jednocześnie – powie wielu.

Wszystko, tradycyjnie zależy od punktu widzenia. Od określenia sobie celu i jego świadomości

Od określenia potrzeb i mniejszej lub większej podatności na marketingowe manipulacje. Jeżeli z lubością wracamy do analogowej klasyki to dlaczego nie używać cyfrowej klasyki?

W moim przypadku i podkreślam stanowczo na samym początku – w moim, określiłem sobie kilka założeń. Technicznych, materialnych i czysto użytkowych. Można to nazwać warunkami przetargu na aparat Sony a7?

  • duża, pełnoformatowa matryca
  • minimum 24 mln pikseli
  • małe gabaryty zestawu aparat – obiektyw
  • obiektywy manualne
  • jak najniższe ceny obiektywów
  • jak najniższy koszt zakupu fabrycznie nowego aparatu
  • niskie koszty dodatkowego wyposażenia

Teraz po kolei wyjaśniam

  • matryca wielkości tzw. „małego obrazka” czyli 24×36 mm to idealny kompromis między jakością finalnego zdjęcia, wielkością całego aparatu i bezproblemowym zachowaniem przyzwyczajeń optycznych (różne przeliczniki ogniskowych).
    Jeżeli taką samą ilość pikseli konstruktorzy upychają na mniejszych powierzchniach to nie ma fizycznych możliwości by jakość obrazu była porównywalna bez dodatkowych manipulacji programowych. Firma Sony robi bardzo dobre matryce. Tu nie ma o czym dyskutować. Takie same występują w topowych modelach firmy Nikon. Nie wyobrażam sobie by po wielu latach pracy na pełnym formacie „schodzić” niżej.
  • 24 mln pikseli to naprawdę optymalna wartość do większości zastosowań. Powyżej ludzkie oko i tak nie widzi różnicy to po co przepłacać? Nie wciągnął mnie „kult piksela” i ocena zdjęć przy powiększeniach rzędu 2:1. 24 mln pikseli to już standard w fotografii.
  • idea towarzysząca powstaniu bezlusterkowców jest jak najbardziej słuszna. Całkowite odejście od gigantycznych obecnie rozmiarów lustrzanek z zachowaniem właściwie wszystkich ich funkcji. Ale za każdym razem powtarzam, dlaczego mam używać małego aparatu z ogromnym obiektywem, nierzadko większym od tych w lustrzance?

Obiektywy

Płynne przejście do punktu kolejnego. Obiektywy manualne są małe, lekkie, tańsze od wersji z autofocusem. Bardzo często efekt ich pracy daje lepsze jakościowo obrazy. Samo używanie „manuala” w bezlusterkowcu takim jak Sony a7, dzięki wielu systemom wspomagania ustawienia ostrości, jest łatwiejsze i wygodniejsze niż w lustrzance. Niestety na początku trzeba poświęcić dużo czasu na odpowiednie ustawienia, a Sony a7 to nie Leica i proste nic w tych ustawieniach nie jest.

Legendarna już ilość wszelkiej maści adapterów i przejściówek tworzy niesamowite możliwości twórcze dla fotografów pod warunkiem świadomego ich użycia. To raz jeszcze podkreślam!

Jako, że posiadam kilka obiektywów Leica, Zeiss i Voigtlander z mocowaniem M, czyli do aparatu Leica M, już zaopatrzyłem się w odpowiedni adapter, Leica M – Sony E.
Do mojego ulubionego obiektywu macro – AF-S Micro Nikkor 105/2.8G ED też już mam odpowiedni adapter.

aparat fotograficzny sony a7, Voigtlander Color Skopar 21mm f/3.5
Voigtlander Color Skopar 21mm f/3.5 zapięty do Sony a7

Wielu niezależnych producentów obiektywów od kilku lat wykorzystuje popularność aparatu Sony a7 i jego następców

Powstaje wiele konstrukcji dedykowanych bezpośrednio do systemu E. Nie znam danych sprzedażowych, ale prym na rynku nowych obiektywów manualnych wiedzie chyba firma Voigtlander? Ostatnie nowości, tylko z bagnetem E, dobitnie na to wskazują. Nowy Color Skopar 21mm f/3.5 czy Nokton 50 mm f/1.2 Aspherical to bardzo dobre obiektywy w cenach dużo niższych niż wersje z AF. Mam, używam Color Skopar 21mm f/3.5 do Sony a7 właśnie.

Ostatnia Photokina przyniosła istny wysyp obiektywów producentów chińskich. Ostatnie ich nowości, np. zoom Laowa 10-18mm daje dużo nadziei w rozwoju fotografii „E”

Dodatkowe wyposażenie

Od czasu premiery aparatu fotograficznego Sony a7 użytkownicy muszą borykać się i ponosić koszty związane z osprzętem dodatkowym. Z powodu tylko znanemu producentowi w zestawie nie ma ładowarki sieciowej. Cena blisko 300 zł! Musimy, powinniśmy, wg. producenta, ładować akumulator przez port USB w komputerze. Dlaczego? Nikt do dziś nie poznał powodu takiego założenia.

Sama miniaturyzacja aparatu spowodowała znaczące zmniejszenie wymiarów akumulatorów. Ponad dwa razy mniejsze niż w lustrzankach. Prawdopodobnie spowodowane było to brakiem technologi budowy wydajniejszych źródeł zasilania?

Ratują nas producenci niezależni. Ładowarka marki Newell to koszt ok. 30 zł. Mamy do wyboru kilka modeli. Akumulator, zamiennik Duracell lub Newell, ok. 45 – 65 zł. Za oryginalny Sony NP-FW50 – 300 zł!

Z góry założyłem, że nie będę kręcił filmów. Nie potrzebuję ultra szybkich i pojemnych kart pamięci, a wystarczą mi 2 – 3. Wybrałem SanDisk Ultra SDHC 32GB. Cena – 33 zł/szt.

Po zaoszczędzeniu dobrych kilku tysięcy złotych możemy pozwolić sobie na trochę eleganckiej ekstrawagancji. Kupujemy skórzane etui na akumulatory i pasek na szyję bądź na nadgarstek. Ja firmowego paska nie wyjąłem z pudełka. Jest paskudny. I dlaczego mam być darmowym słupem reklamowym z wielkim logo na szyi?

Stroppa Etui na akumulatory pasek na nadgarstek.
Ręcznie robione, skórzane etui na akumulatory i karty pamięci oraz pasek na nadgarstek od Stroppa.pl

Koszty

  • fabrycznie nowy aparat Sony a7 to obecnie (marzec 2019) ok. 2900 zł.
  • bardzo dobry, wspomniany wcześniej, Voigtlander Color Skopar 21mm f/3.5 – ok. 3000 zł.
  • zoom Laowa 10-18 mm f/4,5-5,6 – ok. 4000 zł.
  • adapter z bagnetu Leica M na Sony E ok. 80 zł., z Nikona F – ok. 130 zł.

Dla wygody możemy zaopatrzyć się w bardzo rozbudowane adaptery z dodatkowymi funkcjami, np. Techart z autofocusem do manualnych obiektywów Leica M, ale to już setki euro.

Czy naprawdę potrzebujemy super, hiper, mega szybkiego autofocusa śledzącego oko?

Kilka, kilkanaście ułamków sekundy różnicy między kolejnymi modelami aparatów warte są zmian? Czy w erze obiektywów manualnych nie powstawały dobre zdjęcia? Manualne obiektywy dają nam jeszcze jedną ważną zaletę. Fotografujemy z odległością hiperfokalną czyli najszybszym autofocusem na świecie!

Ulegamy reklamom producentów i dajemy sobie wmówić, że będzie nam lepiej, że zrobimy lepsze zdjęcia. Ile z tysięcy zdjęć przywiezionych z weekendu na Mazurach wydrukujemy? Żadnego. Ile wrzucimy na Instagrama? Kilka? Te zrobione smartphonem, bo wygodniej. I nie przeszkadza nam, że ma tylko kilka czy kilkanaście milionów pikseli?

Sony a7 kupiłem jako aparat użytkowy

Szkoda mi fotografować eventy Leicą. M Monochrom nie nadaje się do tego. Sony a7 to typowy, systemowy aparat użytkowy, który ma zastąpić mojego wysłużonego Nikona D700, a jednocześnie wykorzystać jego obiektywy. Aparat, który w pełni spełnia moje założenia i jeszcze długo będzie je spełniał. Tak myślę.

Podobne wpisy