światłomierz lumu

Światłomierz Lumu – prawdziwe naświetlanie zdjęć

Mała rzecz, a cieszy – zewnętrzny światłomierz Lumu

Jakoś tak się składa, że piszę ostatnio o powrotach producentów sprzętu fotograficznego do klasycznych, dobrych i sprawdzonych rozwiązań, np. nowy model Leica M-D. Od pomysłu przedstawionego w 2013 roku na Kickstarterze, obserwowałem projekt młodych konstruktorów ze Słowenii. Udało się i finalnie przekształcił się on w pełnowartościowy, zewnętrzny światłomierz Lumu.

Nasze lenistwo powoduje, że przestaliśmy używać światłomierzy zewnętrznych. Przyzwyczailiśmy się przez to do błędów w naświetlaniu zdjęć. Tłumaczymy je przypadkiem, zmianami warunków oświetlenia, brakiem czasu na reakcję, wprowadzamy korekty naświetlania. Spędzamy godziny przed komputerem na postprodukcji naszych ujęć. Paradoksalnie tracimy czas, który mieliśmy zaoszczędzić. Wolimy wygodę i ułudę jakości i powtarzalności. Marketingowo – reklamowy bełkot producentów, zmusił nas do poddania się ich księgowym.

Oczywiście duża część z nas, fotografujących, nie ma pojęcia o czymś takim jak światłomierz, nawet we własnym aparacie. Wciskamy guzik, nie spust migawki i mamy mieć super zdjęcie. Nic więcej fotografujących nie interesuje.

Ktoś wie co to jest system strefowy Ansela Adamsa? Ktoś go teraz używa?

Światłomierz w aparacie nie jest potrzebny do fotografowania!

Wielcy fotografowie zawsze używali i używają światłomierzy zewnętrznych. Żaden z nich w trakcie zdjęć nie zastanawia się jaką wprowadzić korektę do światłomierza aparatu. Myślą tylko o sytuacji zdjęciowej. Czy Henri Cartier-Bresson stworzył by pojęcie „decydującego momentu” gdyby cały czas myślał o parametrach naświetlania? Jego pierwsze aparaty nie miały nawet światłomierza.

Najważniejszym ustawieniem w aparacie jest M. Pomiar oświetlenia padającego daje jedyny, prawdziwy wynik. Światło padające nie jest pochłaniane przez fotografowany obiekt. Nie jest fałszowane odbiciami. Tylko ustawienia M-anualne dają nam pewność powtarzalności zdjęć.

Światlomierz Lumu powstał jako rewolucja w podejściu do unowocześniania istniejących rozwiązań.

Klasycznych światłomierzy jest na rynku mnóstwo. Sama firma Sekonic produkuje obecnie 11 modeli światłomierzy, 3 modele kolorymetrów i 1 model illuminometra. 15 oddzielnych, dużych urządzeń! Twórcy światłomierza Lumu zamknęli to wszystko w jednej małej kopułce, a wykorzystali do tego nas samych. Każdy ma dziś smartfona?

światłomierz lumu

Niestety, zgodnie z hasłem z pudelka „Light meter for your iPhone”, dotyczy to tylko użytkowników iPhonów, ale również modelu 4s choć nie widnieje na pudełku. Trochę szkoda, że tylko iPhone. Rynek androida jest jednak większy, a co za tym idzie Lumu mógłby bardziej trafić pod strzechy. Problem leży w gnieździe słuchawkowym. W przypadku urządzeń z androidem podobno jest kłopot z odpowiednim zasilaniem?

światłomierz lumu

Lumu sprzedaje użytkownikowi, za cenę dużo niższą od klasycznych światłomierzy, tylko moduł pomiarowy. Pobieramy z App Store właściwą dla nas bezpłatną aplikację. Jest Photo, Video, Pinhole. Konfigurujemy ustawienia i działamy!

Nie będę pisał o wadach czy zaletach światłomierza Lumu, ponieważ każdy sam sobie je zakwalifikuje. Opiszę „cechy” tego urządzenia.

Bardzo dobre i staranne wykonanie, to pierwsza cecha na jaką zwracamy uwagę. Dobrze spasowane elementy, perfekcyjnie dobrane materiały z których zrobiony jest światłomierz Lumu. Eleganckie skórzane etui z wycięciem do zawieszenia na pasku naszego aparatu. W obecnej wersji brakuje mi tylko rzemyka ze skuwką na którym można było zawiesić Lumu np. na szyi. We wcześniejszych wersjach, Lumu sprzedawany był w metalowej puszce, a nie kartonowym pudełku.

swiatłomierz Lumu light meter

Obsługa jest prosta i intuicyjna. Bezpłatna aplikacja, właściwie aplikacje, ponieważ Lumu możemy używać w fotografii klasycznej, otworkowej czy filmie, są maksymalnie uproszczone. Nie posiadając światłomierza Lumu możemy z nich korzystać do pomiaru światła odbitego, z opcją czegoś na kształt pomiaru punktowego? Dysponują dużą liczbą indywidualnych ustawień. Brakuje mi w obsłudze tylko włączania z zablokowanego ekranu. Może tego nie znalazłem?

Oprócz mierzenia światła padającego, Lumu wykonuje tzw. multi pomiar, do dziewięciu prób pomiarowych dających uśredniony wynik oraz mierzy natężenie światła. Wynik otrzymujemy w lx (luksach), fc (foot candle – jednostki natężenia światła w wersji amerykańsko – imperialnej) bądź w EV (exposure value – liczba świetlna). Bardzo przydatna rzecz dla wieszających wystawy, można sprawdzić równomierność oświetlenia prac. W moim przypadku używam tej funkcji przy kalibracji monitorów i organizacji stanowisk monitorowych dla fotografii.

Wszystkie pomiary możemy zapisać w postaci „rolki filmu” w panelu „notes”, a po skonfigurowaniu dostępu do iCloud, również w swojej chmurze.

Jest też smaczek dla fanów długich naświetleń z filtrami ND. Światłomierz Lumu może w swoich pomiarach uwzględnić filtr ND o teoretycznie nieskończonej liczbie EV!

swiatłomierz Lumu light meter

W trakcie pracy trzeba uważać na jedną bardzo istotną rzecz. Lumu wtykamy w gniazdo słuchawkowe iPhona. Jeżeli mamy nawyk wkładania go do tylnej kieszeni spodni musimy pamiętać o tym, że bardzo wystaje poza urządzenie. Siadanie czy schylanie może spowodować złamanie wtyku jack. Dokładnie tak jak łamaliśmy anteny w starych Nokiach.

swiatłomierz Lumu light meter

Firma Lumu w swoich filmach reklamowych kładzie nacisk na porównanie z klasycznymi światłomierzami pod względem dokładności pomiaru.

I nie jest to tylko reklama. Lumu faktycznie jest dokładny. Osiąga takie same wyniki jak moja stara, dobra Minolta IV F. O jednym musimy pamiętać. Każda matryca, w każdym aparacie ma różne parametry. Aby pomiar był rzetelny i dokładny powinniśmy poznać jej czułość i odpowiednio skorygować nasze Lumu.

Biorąc pod uwagę możliwości oraz cenę, światłomierz Lumu jest alternatywą dla dużych światłomierzy tradycyjnych. Zakładam oczywiście, że mamy jakiś model iPhona i nie kupujemy go specjalnie dla Lumu…:-) Jeżeli ktoś jednak nie ma i przy okazji chce przejść na właściwą „stronę mocy”, może kupić minimalnie iPhona 4S. Jest stosunkowo tani. Na pudełku i w instrukcji producenci go nie wymienili, ale bez problemu działa, a w sumie wyjdzie taniej niż światłomierz ręczny.

swiatłomierz Lumu light meter

Na jesieni ma się pokazać nowy model światłomierza Lumu i ma być już wyposażony w złącze Lightning. IPhone 4S nie będzie z nim współpracował! Może zmusi mnie to do zmiany telefonu…?

A na koniec jedno słowo – warto!

Ale…, Lumu jest dla:

  • potrzebujących dokładnych wskazań
  • posiadających iPhona
  • nie mających już środków na klasyczny światłomierz o porównywalnych możliwościach
  • ceniących miejsce w torbie

Podobne wpisy