voigtlander Lanthar 50mm

Voigtlander Apo Lanthar 50 mm f2 – obiektyw zbyt doskonały

Fotografowie, a fotografujący w szczególności, w sprzęcie jaki używają, doszukują się nieustannie perfekcji i doskonałości. Autofocus musi byś coraz szybszy, a obiektywy coraz ostrzejsze. Tradycyjnie: szybciej, ostrzej, więcej. Voigtlander Apo Lanthar 50 mm f2 to koniec tego wyścigu. Ten obiektyw, jak epidemia wirusa, spowoduje optyczny lockdown, na długo.

Pierwsze informacje na jego temat pojawiły się kilka miesięcy temu. Jak to ostatnio modne w marketingu, jest informacja, ale nie ma dowodów. Po niekwestionowanym sukcesie Lantharów 110 mm i 65 mm miała pojawić się 50-tka. Pojawiła się, tylko nikt jej nie widział? Ci co mieli szczęście w jakiś sposób ją zdobyć, testować, zaczęli pisać o niesamowitych możliwościach optycznych tego obiektywu. Pierwsze testy obiektywu Voigtlander Lanthar 50 mm jednogłośnie zaczęły pokazywać go jako najostrzejszy standard?

Cóż, testowałem Lanthara 110 mm i jest to bardzo, bardzo dobre szkło. Znajoma ma Lanthara 65 mm i też jest zachwycona. Czy Voigtlander Apo Lanthar 50 mm f2 też trzyma klasę jak piszą inni?

Voigtlander Apo Lanthar 50 mm – ostrość totalna, aż boli!

voigtlander Lanthar 50mm
To powiększenie 1:1 i zrzut z monitora

Tak, zdecydowanie tak! Jest to chyba najostrzejszy obiektyw jaki miałem w rękach. Uwaga, istotna: najostrzejszy już przy pełnym otworze przysłony – f2! Do tego stopnia mnie ta właściwość zauroczyła, że prawie wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym tekście są zrobione na f/2.0 właśnie. Nie będzie tego widać, ale tu jest kilka plików dng do bezpośredniego sprawdzenia, ok. 130 MB. Przypominam tylko o prawach autorskich, tak na wszelki przypadek 🙂

voigtlander Lanthar 50mm

Kontrastowe miasto, dzisiejsza Łódź

W odróżnieniu od innych obiektywów ostrość jest w całym kadrze, a nie tylko w centrum! Rogi kadru są ostre i wyraźne, nic się nie rozmywa. Obiektyw nie jest sztucznie rozbudowany by z optyki „wyciąć” środek jak ma to miejsce w wielu innych konstrukcjach. Nie trzymamy w rękach słoika czy butelki. Voigtlander Apo Lanthar 50 mm f2 waży, wg. mojej kuchennej wagi, tylko 380 g z metalową osłoną przeciw słoneczną. Średnica filtra to 49 mm. Czyli jest wielkości klasycznego standardu do analogowej lustrzanki.

Minimalna odległość ustawienia ostrości – 45 cm. W zdjęciach portretowych w kadrze będziemy mieli całą twarz! Idealnie dla portrecistów.

voigtlander lanthar 50 mm

Będzie seria porównań do kultowego Zeiss Planar 50/2 VM. Daleki i minimalny plan, dużo szczegółów. F/2 i f/16. W zdjęciach z bliska, dla wyrównania szans, Lanthar ustawiony był na ok. 70 cm.

Winieta

Winieta voigtlander Lanthar 50mm

Przy pełnym otwarciu otrzymujemy charakterystyczną winietę. Ale nie jest to klasyczne ciemnienie rogów i brzegów kadru. Winieta jest bardzo równa, taka jaką czasami dodajemy ręcznie. Ona też częściowo decyduje o specyficznym wyglądzie zdjęć. Ciekawostka, przy przysłonie f/2.8 zmienia kształt, a od f/4 już właściwie jej nie ma.

Winieta w Planarze przy przysłonie f/2

winieta w Zeiss Planar 50/2

Voigtlander Apo Lanthar 50 mm – teraz herezja

Jedno zdanie, które będzie herezją w stosunku do „Lajkowców” i tzw. „lajkowego looku”, czyli min. specyficznie oddawanych kolorów. Zdjęcia wykonane obiektywem Voigtlander Apo Lanthar 50 mm f2 i aparatem Sony a7 mają „lajkowy” styl. Tak jest i nie wiem jak to zostało osiągnięte przez konstruktorów, ale im się udało. Najlepiej widać to właśnie na pełnej przysłonie. Zdjęć w żaden specjalny sposób nie przerabiałem. Zrobiłem tradycyjnie profil za pomocą Colorcheckera i tyle. Jak to zrobić i po co to robić przeczytacie tu.

Lanthar 50mm colorchecker

Jak napisałem w tytule, zbyt doskonały!

Właśnie przez czy dzięki tak doskonałej ostrości nie otrzymamy magicznego i pożądanego przez wielu bokehu. Tzn. bokeh jest, rozmycia oczywiście są, bardzo równe i głębokie, ale musimy zapomnieć o jakiś prześwietleniach czy blikach. Klasycznych błędach optycznych występujących przy całkowicie otwartej przysłonie. Nic nie ma i jak byśmy się nie starali, nawet fotografując bezpośrednio pod światło, nic się nie zadzieje. Można bez problemu policzyć igiełki na kłosach.

Pierwsze zdjęcie to Lanthar, drugie Planar.

Zdjęcia bezpośrednio pod zachodzące słońce. I nic nie blikuje, przysłona f/2.

W Voigtlander Apo Lanthar 50 mm głębia ostrości jest „specyficzna”, powinniście się przyzwyczaić.

Zdjęcia zrobione z ok. 3 m

„Test trytytki” – zdjęcia zrobione przy minimalnej odległości, ok. 45 cm

Gdy ustawicie pierścień ostrości na nieskończoności, ostrość jest faktycznie gdzieś baaardzo daleko w nieskończoności. Przy pełnej „dziurze”, fotografując np. krajobrazy powinniście o tym pamiętać. Trzeba sprawdzać ustawienie ostrość na odległe obiekty. I ponownie porównanie z Planarem. Różnice wynikają prawdopodobnie z zupełnie innej konstrukcji obu obiektywów?

Pierwsze zdjęcia to Planar, drugie Lanthar. Ostrość w pierwszym z pary ustawiona na okna, a w drugim na nieskończoność. Przysłona f/2.

I tak samo z przysłoną f/16

Chyba czas obalić dotychczasowe mity?

Czy ten obiektyw ma wady? Oczywiście. Każda soczewka, układ optyczny ma wady fizyczne. Tego nie sposób wyeliminować, fizyki się nie oszuka. Ale można próbować wady, właściwie cechy fizyczne, zminimalizować. Tu konstruktorom udało się to doskonale.

Poprzedni królowie 50-tek nie umarli. Teraz będzie nowy król. W kategorii – ostrość. Ciekawe jak wyszło by takie porównanie z inną kultową 50-tką, Summicronem f/2? Może wkrótce zrobię update tekstu?

Voigtlander Apo Lanthar 50mm F2 wspiera pełny Exif dla Sony.

Całą automatykę wspomagającą ustawianie ręczne ostrości. To jest bardzo wygodne. Wszystkie pierścienie, raptem dwa, pracują z precyzją. Tylko nie wiem dlaczego pierścień przysłon obraca się w odwrotnie niż w innych obiektywach? Przysłona f2 jest po prawej stronie? Trzeba się przyzwyczaić? Chyba to taka fanaberia konstruktorów? A minimalna przysłona to f/16.

Jakiś czas temu oglądałem na FB „live” Michała Wardy na temat min. obiektywów jakich używa. Konkretnie 50-tek. W torbie ma ich kilka. Leica, Zeiss, Voigtlander. Każdy inny, każdy do innych końcowych efektów. To są emocje, nic innego. I to jest chyba najlepsze rozwiązanie, jeżeli zależy nam na jakimś szczególnym wyglądzie naszych zdjęć lub jeżeli jeszcze szukamy naszego stylu. Voigtlander Apo Lanthar 50mm F2 będzie reprezentantem techno perfekcji? Będzie idealny dla tych co lubią wszystko „na ostro”. 🙂

Podobne wpisy