Nokton 50mm f/1.5 aspherical

Voigtlander Nokton 50mm f/1.5 aspherical VM II – prawie…

Nokton, Nokton i Voigtlander Nokton 50mm f/1.5 aspherical VM II Vintage Line – tak długiej nazwy to chyba jeszcze w rodzinie Voigtlanerów nie było? A i samych Noktonów już chyba mało kto potrafi zliczyć? Vintage Line – w pierwszej wersji Voigtlander 50mm Nokton f/1.5 VM nie był wprawdzie asferyczny, ale jak dla mnie, był bardziej „vintage”. Przez swój klepsydrowy kształt. Teraz jest jaki jest i jeden z przydomków to „vintage” właśnie. Ok, nie czepiam się, tak ktoś wymyślił i jest!

Voigtlander Nokton 50mm f/1.5 aspherical VM II na „rynku” jest już blisko pół roku. Kilka osób już się z nim zapoznało. Tak więc nie jest to „gorący towar”. Dzięki temu mogę opisać „na zimno”!

Nokton 50mm f/1.5 aspherical. Mam wreszcie normalnej wielkości pięćdziesiątkę od Voigtlandera!

To pierwsze wrażenie po wyjęciu z klasycznego voigtlanderowskiego pudełka. Pisałem o Noktonie 50/1.2. Ten obiektyw mam na myśli porównując wielkość.

Wykonanie, kształt jak zawsze bez zarzutu, małe i ładne coś.

Dla chętnych czy potrzebujących, trzy wersje kolorystyczne do wyboru. Opisywana czarna, srebra i czarno – niklowa, szaleństwo! Czarno – niklowa jest droższa od pozostałych dwóch i to o kilkaset złotych?
Już klasycznie, osłonę przeciw słoneczną – LH 6 musimy dokupić. Tzn. jeżeli potrzebujecie? Można użyć jakiegoś „zamiennika”? Pamiętajcie tylko, że te są wkręcane w gwint filtra. Może pojawiać się winieta jeżeli używacie dodatkowo filtra UV. Oryginalna osłona LH 6 mocowana jest na zewnętrzny bagnet.

I niestety nie ma na pierścieniu ostrości uchwytu, tego wystającego czegoś, co pomaga ustawić odległość.

„Dyngs”, nacięcie, uchwyt czasami nie pasuje do ogólnego wyglądu obiektywu. To „coś” bardzo pomaga w obsłudze, tym bardziej, że Voigtlander Nokton 50mm f/1.5 aspherical VM II jest dość mały. Wygląd jest bardzo zbliżony do obiektywów z serii SE. Ma podobne, małe nacięcia na pierścieniu, a palce mogą ślizgać się. Osoby o większych dłoniach mogą czuć dyskomfort fotografując? Gdyby nie ergonomiczne „cechy” byłby wzorcowy, a nie prawie.

To małe „coś” na pierścieniu ostrości to bezwzrokowe narzędzie do ustawiania odległości. Ustawienie po środku, pod spodem, mamy ostrość na 2 metrach, (cała sylwetka w kadrze). Wychylenie maksymalnie w prawo, jest nieskończoność. Maksymalnie w lewo, daje nam odległość minimalną, portret. Praca dalmierzem to autofocus mięśniowy.

Na początek przygoda…

Wypinam z aparatu Planara, biorę się za Noktona i…? Bardzo ciężko jest? Wręcz lekkiej siły użyłem? Sięgam po Skopara, wkręca się bez problemu? Nokton ma uszkodzony bagnet? Porównuje trzy za sobą, nic niepokojącego nie widzę? Ponownie zakładam Noktona, teraz już lepiej. Okazuje się, że ramki pokazują 28 mm? Uszkodzony egzemplarz? Pot mnie zimny zalał! Jeszcze raz to samo, wypinam, wpinam ponownie, ramki i jest, wszytko działa! Dziwne. Nieotwierany egzemplarz, niedotarty? Po kilku takich powtórkach wszytko jest w porządku! Ufff!!!

Spring storm

I znowu marketing? SC – MC?

Cosina w obiektywie Voigtlander 50mm Nokton f/1.5 VM II aspherical zastosowała już sprawdzony, marketingowy zabieg. Pisałem o tym w tekście o 35-tkach. Powłoki antyodblaskowe, widocznie dobrze to działa? Możemy wybrać model w wersji „SC” – single coated (ten opisuję) i w wersji „MC” – multicoated. Mam na myśli różnice, które wg. producenta powinny być w obrazie?

Czy jest różnica w kolorach? Nokton po lewej, Planar po prawej.

Wracając do tematu 50-tek.

Voigtlander Nokton 50mm f/1.5 aspherical VM II to obiektyw, który może stać na tej samej półce co Zeiss Planar 50/2? Może bardziej z Sonnarem 50/1.5? Na półce zmieści się jeszcze Leica Summicron 50/2 wersja IV. Wszelkie parametry w tych obiektywach są bardzo podobne lub takie same. Podobna waga i wielkość, taka sama średnica gwintu filtra. Jakość obrazka i nawet cena? Dla wielu 50-tka to jedyny, potrzeby obiektyw. Mają ich po kilka.

Zdjęcie zrobione przy przysłonie f/2.0 i kadr mniej więcej na 100%

Dla mnie, porównując z Planarem, Nokton w wersji SC, to głównie mniejszy mikrokontrast. Efekt ten najlepiej widzimy przy małej ilości światła, np. w zdjęciach wieczornych. Fotografowaniu w sytuacjach „dziennych” daje bardzo ładny, ostry i bardzo równy jakościowo obrazek. Nawet przy skrajnych wartościach przysłony rogi nie uciekają.

Porównanie Voigtlander 50mm Nokton f/1.5 VM II aspherical, wersja SC, kontra Zeiss Planar 50mm f/2.0

Poniższe porównania starałem się zrobić maksymalnie tak samo. Leica M-E (typ 220). Statyw, motyw, miejsce. Zdjęcia z Planara zaczynają się od f/22 i kończą na f/2.0. Z kolei Nokton to f/16 do f/1.5. I cały czas twierdzę, że „rozjaśnianie” obiektywu na siłę nie ma sensu i nic nie wnosi. W jego przypadku przysłona f/2 to minimalna wartość robocza. Przysłona f/1.5 to tradycyjnie „duszki” na krawędziach kontrastowych płaszczyzn.

Zdjęcia robiłem na nieskończoność i odległość minimalną – 0,7 m. O rozmyciach, bokehu czy innych właściwościach literacko wypowiadał się nie będę, rzecz subiektywna i każdy sobie sam może ocenić. Dla mnie to bardzo dobry, stabilny obiektyw. I tyle…

Jeżeli ktoś ma wersję MC może coś od siebie dodać?

Załączam tradycyjnie foldery z plikami DNG (link kieruje do Dysku Google i ma ok. 800MB). Na stronie i tak nie widać wiele. Chyba tylko jak rozkłada się winietowanie, a to jest bardzo przyzwoite.

Nieskończoność – od f/16 do f/1.5 – Nokton

Nokton 50mm f/1.5 aspherical

Nieskończoność – od f/22 do f/2 – Planar

Odległość minimalna 0,7 m – od f/16 do f/1.5 – Nokton

Nokton 50mm f/1.5 aspherical

Odległość minimalna 0,7 m – od f/22 do f/2 – Planar

Podobne wpisy