Voigtlander 40mm Nokton f1.2 VM

Voigtlander 40mm Nokton f/1.2 VM – trochę mniej, trochę więcej

Jaki jest obiektyw Voigtlander 40mm Nokton f/1.2 VM i jak go klasyfikować? Nie wiem… Chyba jest już wyraźnym przykładem zmiany polaryzacji produkcji w firmie Cosina właściciela marki Voigtlander? Do tej pory obiektywy tej firmy były projektowane i produkowane do aparatów Bessa i Leica.

Miały, powiedziałbym, standardowe właściwości, typowe dla bagnetu M. Gdy pojawiły się bezlusterkowce, głównie Sony i by ułatwić ich użytkownikom fotografowanie, Voigtlander zmieniał tylko bagnet na Sony E i nie trzeba była stosować adapterów.

Od jakiegoś czasu metoda się zmieniła?

Obiektywy są prawdopodobnie projektowane pod system Sony E, a dopiero później dostosowywane do bagnetu Leica M? Dlaczego tak uważam? Wystarczy popatrzeć na terminy premier lub charakterystyki samych obiektywów.

W obiektywach Leica od zawsze minimalna odległość ustawiana na pierścieniu ostrości to 0,7 m. Tak było i tak jest. Zawsze zakres obrotu był taki sam. Pierścień w maksymalnie lewo – 0,7 m (wyciągnięta ręka – jeden krok), na środek, około 1,5 m (dwa kroki), maksymalnie w prawo, nieskończoność. W bezwzrokowym ustawianiu ostrości pomaga specjalny uchwyt na palec. Jest on właściwie w większości obiektywów Leica, Zeiss i starszych Voigtlandererach. Na przykład w opisywanym wcześniej Voigtlander 28mm Ultron f/2.0 VM. W Noktonie go nie ma.

Voightlander 40mm Nokton f1.2 VM

W Voigtlander 40mm Nokton f/1.2 VM możemy ustawić ostrość od 0,5m!

Możemy, ponieważ w aparatach Leica mechanizm dalmierza działa od 0,7 m. Kręcąc dalej usłyszymy cichy klik i dalmierz przestanie działać. Jeżeli mamy aparat Leica z live view, od modelu 240 w górę, możemy posiłkować się podglądem i tak ustawić ostrość. Czyli nasze przyzwyczajenia nie mają zastosowania. Maksymalnie w lewo jest 0,5 m, a nie 0,7 m, a sam obrót pierścieniem jest dłuższy. Obiektyw jest dość pękaty ale stosunkowo krótki. Może być to niewygodne dla osób z dużymi dłońmi?

Ogniskowa – 40mm, również jest po za systemem, chodź powinna być standardem.

Dawno przyjęto, że dla małego obrazka, czyli formatu negatywu/matrycy 24 mm x 36 mm, ogniskową standardową ma być 50 mm. Dlaczego? Pewnie było łatwiej? Z matematyki wychodzi 43 mm, czyli Voigtlander 40mm Nokton f/1.2 VM jest zdecydowanie bliżej matematycznego standardu niż każda 50-tka.

Ramki w wizjerze Leica ustawiają się automatycznie w parach pokazujących ogniskową: 28/90, 35/135, 50/75. W przypadku Voigtlander 40mm Nokton f/1.2 VM ramka ustawia się ma parę 50/75. Czyli mamy za małą ramkę która obcina kadr. Jeżeli przestawimy ramki ręcznie, na 35 mm, będziemy mieli za dużo, też źle. Trzeba zrobić próby, nastawić „na oko” lub korzystać z live view jeżeli mamy. Robi się mało wygodnie i jest tak trochę mniej, trochę więcej.

Voightlander 40mm Nokton f1.2 VM

Gdy już pokonamy obiektywne trudności i ustawimy ostrość, mamy ostro.

Nie jest to przysłowiowa „żyleta” na całej powierzchni, ale jest dobrze. Jest nawet mój ulubiony „mikrokontrast”. Widocznie powłoki dają znać o sobie i widać różnicę na przykład w porównaniu do wersji Nokton Classic.

Tak jasne obiektywy to oczywiście obowiązkowy tzw. bokeh, rozmycie tła przy pełnym otwarciu przysłony obiektywu. Zwolennicy i wielbiciele powinni być zadowoleni. Jest ładnie, miękko i plastycznie.

Przy pełnym otworze f/1.2 występuje niestety bardzo duża, wręcz ogromna aberracja chromatyczna, nawet na mało kontrastowych motywach. Łatwo można ją łatwo usunąć w programie do obróbki zdjęć, ale po otwarciu surowego pliku może przerazić. Dodatkowo pojawia się bardzo miękkie rozmycie dookoła tych miejsc. Jeżeli fotografujemy motyw z dużą ilością detali, np. las, istnieje duże prawdopodobieństwo, że całość zdjęcia zostanie zmiękczona, taki sofcik po „hollywood-zku”. Dochodzi jeszcze winietowanie, na szczęście w rozsądnej ilość i osobiście mi nie przeszkadza.

Dlatego użyteczną wartością minimalną przysłony jest jednak f/2.0. Od tej wartości jest całkiem przyzwoicie.

Zdjęcia zrobione przy przysłonie f/1.2

Geometria w Voigtlander 40mm Nokton f/1.2 VM jest wzorcowa, nic się nie wygina czy zagina. Prawdopodobnie dzięki zastosowaniu soczewek asferycznych?

Czy pomimo pewnych „cech” warto kupić Voigtlander 40mm Nokton f/1.2 VM? Zdecydowanie tak. Jest to bardzo dobra opcja dla tych, którzy chcą rozpocząć przygodę z dalmierzami, a nie dysponują środkami na zakup obiektywów Leica.

Podobne wpisy