Mac Pro Early 2008

Stary Mac Pro i może.

Odwołuję się do klasyki w tytule. Bohater jest klasykiem. To Mac Pro Early 2008.

Komputer technologicznie stary. Siedem lat to już nie jedna, a kilka epok technologicznych, ale kilka cech nie pozwala pominąć go jeżeli ktoś myśli o zmianie komputera.

Przez długi czas byłem zwolennikiem Mac mini, mały, efektownie wyglądający na biurku, prawie do wszystkiego. Niestety tylko do poprzedniej jesieni. Najnowsze modele okazały się długim krokiem w tył i przestały być doskonałym komputerem dla fotografa i grafika. Ostatnimi dobrymi Mac Mini były modele i7 Late 2012. Tylko one wyprzedzają w testach naszego bohatera, Mac pro early 2008. Dopiero po czterech latach!

Co mnie skłoniło do zmiany i szukania nowego sprzętu? Eksport 400 zdjęć do katalogów i galerii internetowej. Przysłowiowa przerwa na kawę była za długa i to dużo za długa.

Kupuję nowego mini! Nie, nie ma sensu. Za drogi i nic nie zyskam. Może Mac Book Pro? Nie, nie potrzebny mi sprzęt mobilny. Mam jeszcze 15’ „blaszaka”, model Core 2 Duo z 2008 roku i nawet El Capitan działa całkiem dobrze. Nowy Mac Pro – śmiech, wolę pojechać na dwumiesięczne wakacje? To jak żyć pytam…?

…zapytałem tu i tam. Okazuje się znajomy znajomego niedawno sprowadził ze Stanów właśnie Mac Pro early 2008. Po rozbudowie stworzył komputer, który w niczym nie ustępuje najnowszym. Idę w jego ślady.

Podstawowa zaleta Mac Pro Early 2008 to ogromne możliwości rozbudowy i doskonały przelicznik ceny do osiągów.

Za model z 1TB nowym dyskiem HDD, 16 GB pamięci RAM i kartą grafiki ATI Radeon HD 2600 XT 256 MB, trzeba zapłacić 440 funtów, czyli około 2600 zł. Cena zawiera koszty przesyłki z Anglii. Kupiłem za pośrednictwem portalu aukcyjnego od firmy zajmującej się rewitalizacją starszych Mac-ów. Dla potrzebujących służę informacją i kontaktem.

Procesory. Ma dwa, 2,8 GHz Quad-Core Intel Xeon każdy po cztery rdzenie. Chcąc mieć szybki i sprawny sprzęt pamiętajmy, że nie tylko moc i szybkość procesora się liczy. Ważny jest cały „ekosystem”. Dyski i ich sposób łączenia, ilość pamięci RAM i optymalizacja systemu. Tu znajdziecie pierwotną specyfikację.

Rozbudowę zacząłem od zakupu odpowiedniego dysku systemowego.

By ominąć brak połączenia dysków za pomocą SATA3 musimy kupić dysk na magistrali PCI. I tu pierwszy problem. Dysk musi obsługiwać makowe EFI bez tego nie będzie boot-owalny i nie ruszy system.

Wybór mamy bardzo ograniczony, a mój padł na PLEXTOR PX-AG128M6e Black. Instalacja przebiega bardzo łatwo. Umieszczamy dysk w wolnym slocie PCI 16 – ważne i instalujemy system z pendriva USB. Po instalacji uruchamiam Blackmagic Disk Speed Test, wynik: zapis 320-350 MB/s, a odczyt przekracza skalę, 673 MB/s! Instaluję Maverick-a, jakoś nie czuję nowego Yosemite. Po za tym Yosemite nie obsługuje Trim-a w dyskach SSD nieautoryzowanych przez Apple, (od wersji 10.10.4 już podobno Trim działa).

dysk ssd plextor M6e black

Dysk na dane. Dwa 3 TB TOSHIBA DT01ACA300 połączone w RAID 0. Dyski Toshiba są obecnie najlepszym wyborem. Szybkie, ciche i relatywnie tanie. Połączenie w RAID 0 daje nam przestrzeń na dane o wielkości 6 TB i przy SATA2 transfery wynoszą zapis-odczyt około 350 MB/s.

I tu ciekawostka. Szybkość obu konfiguracji jest właściwie tak sama przy zapisie.

Czy warto inwestować w SSD? Podobna cena, więcej miejsca na HDD, ale systemem na SSD jest zdecydowanie szybszy.

Dysk roboczy.

Jest na nim przeniesiony z dysku systemowego katalog domowy użytkownika z biblioteką iTunes i Lightroom i innymi plikami. Połączyłem w RAID 0 dysk Toshiba DT01ACA100 oraz SAMSUNG HD103SJ. Osiągi na poziomie 240-280 MB/s przy 2 TB miejsca. Wolniej, prawdopodobnie przez Samsunga? RAID tak ma, dostosowuje się do najwolniejszego.

OWC Multi-Mount

Wykorzystałem dostępne cztery kieszenie na dyski wewnętrzne. Mam jeszcze dwa wolne złącza SATA na płycie głównej. Korzystając z pomysłów innych i okazji na portalu aukcyjnym kupuję za pół ceny ramkę OWC Multi-Mount. Rzecz ciekawa i uniwersalna. Można przy jej pomocy umieścić w wolnej przestrzeni pod napędem DVD nawet dwa dyski 3,5’. Ja instaluję tam 2,5’ dysk 500 GB SAMSUNG HM500JI, na Time Machine.

Jeżeli bardzo chcecie z jakiegoś powodu dyski zewnętrzne, przeczytajcie ten artykuł.

Moje to wspomniany wcześniej Time Machine na system oraz dwa zewnętrzne, połączone przez Fire-Wire 800. WD Studio 3 TB na dane i pliki robocze. Synchronizację wykonuję codziennie za pomocą programu Get Backup 2. Ma takie same możliwości co Carbon Copy Cloner, a jest darmowy. Czy jest lepszy? Nie wiem, działa.
Dzięki zamknięciu dysków wewnątrz zyskałem na biurku dużo miejsca. Zostały tylko aluminiowe WD Studio.

Przy łączeniu dysków w RAID nie możemy pominąć backup-ów. Jest to wręcz obowiązek. Powiedzenie mówi „…ludzie dzielą się na tych co robią backup-y i tych, którzy będą je robili”.

Pamięć RAM rozszerzyłem do 24 GB.

W pracy czuć tę ilość. Za 16 GB Ram zapłaciłem 200 zł. W tym komputerze RAM jest stosunkowo wolny, tylko 667 MHz. Dzięki niskiej cenie możecie poszaleć i maksymalnie włożyć 64 GB! Możecie użyć kości RAM 800 MHz.

Jeżeli jesteśmy graczami, robimy grafikę 3D czy filmy, możemy wykorzystać moc karty graficznej. Wspomniany na początku znajomy znajomego, korzystając z promocji zakupił Nvidie GeForce GTX 970 z Wiedźminem! Gra oczywiście na dysku windowsowym, też tak może, jeżeli potrzebuje Windows-y. Ja pozostaje na razie przy karcie standardowej, która i tak jest całkiem sprawna. Bez problemu obsługuje dwa monitory Full HD.

Co można jeszcze dodać? Sprzętowy kontroler RAID, który pokręci transfer do pełnych możliwości SATA3. Jeżeli robicie 3D lub filmy, na pewno się przyda, ale trzeba wyłożyć około 2000 zł. Dla użytkowników urządzeń zewnętrznych USB, karta PCI z USB 3.0. Cztery gniazda za 20-30 Euro.

Były plusy dodatnie, teraz ujemne. Wady Mac Pro early 2008.

Wielkość. Komputer jest duży. Jeżeli ktoś zorganizował sobie miejsce pracy pod Mac-a Mini, musi się przyzwyczaić do wielkości i znaleźć miejsce pod biurkiem.
Cisza. Tak, mam ciszej, już nie słychać szumiących przy obciążeniu wiatraków jak to w Mini bywało.
Temperatura. Jest ciepło, sześć dysków i karta grafiki jednak się grzeją, ale w zimie będę miał ciepło w nogi 🙂

Podobne wpisy