„Niemożliwy Horyzont” wystawa

„Niemożliwy horyzont” – Ewa i Jacek Doroszenko

Wystawa (nie)fotografii pt. „Niemożliwy Horyzont” w Instytucie Fotografii Fort

Uczestniczyłem w wernisażu wystawy „Niemożliwy Horyzont”. Lubię krajobrazy, jak chyba większość ludzi? Ale od jakiegoś czasu staram się fotografować krajobraz „osobiście”. To znaczy fotografować to co nie jest już w milionach kadrów utrwalone. To co sam, na swój osobisty sposób widzę. Byłbym ogromnym hipokrytą pisząc, że „już nie robię pocztówek”… . Robię i jak każdy, pewnie będę robił dalej, ale świadomie. Tak fotografuję np. „mój” Ursynów. Jeżeli pojadę do jakiegoś popularnego miejsca, to pewnie wcisnę się w tłum i coś zrobię… ? Ale nie będzie to miliard pierwsze zdjęcie Krzywej Wieży czy Wawelu. Inni już to zrobili i na dodatek lepiej…

A oto cytat z katalogu wystawy, który potwierdził tylko moje przekonania: „… w dobie nadprodukcji fotografii, doświadczamy krajobrazu w sposób zapośredniczony. Widzimy zawsze tylko to, w co wierzymy (aby zacytować tytuł świetnej książki Errola Morrisa poświęconej fotografii). W „Niemożliwym horyzoncie” Ewa i Jacek Doroszenko ukazują najbardziej zaskakujący paradoks krajobrazu: fakt, że krajobraz jako taki nie istnieje. To, co istnieje, to punkty obserwacyjne, punkty patrzenia. Krajobraz jest w istocie swojej przeniesieniem w dwa wymiary tego, co istnieje w świecie trójwymiarowym. Gdy myślimy o Wielkim Kanionie, wodospadzie Iguaçu, fiordach Norwegii czy ergach Sahary, nieuchronnie pamięć przywołuje nam konkretne zdjęcia wykonane z konkretnych miejsc o konkretnych porach…”

Dlatego uważam, że trzeba fotografować! Trzeba pokazywać zdjęcia, ale tylko te które sami wymyśliliśmy! Zdjęcia, które są nasze. Zdjęcia, które pokazują nasze emocje z „byciem w miejscu”, a nie są tylko dowodem na nasze „bycie w miejscu”.

Poniższe zdjęcia z wystawy „Niemożliwy horyzont” też są takim moim „osobistym” spojrzeniem na krajobraz, krajobraz wystawy…

„Niemożliwy Horyzont” wystawa

Podobne wpisy